Czasami dzieci mają nadmiar energii (niestety często jest to odwrotnie proporcjonalne do stanu energii rodziców).
Co wtedy zrobić? Znaleźć zabawę, która pomoże tą energię rozładować!
Tego dnia nawet dywan poszedł w ruch, ja złapałam się za głowę- złość zamieniła się w świecącą żarówkę ( jak z kreskówek) i stworzyliśmy takie cudo:
Dywan poszedł się wietrzyć na balkon.
Mata antypoślizgowa posłużyła za "morze" i jednocześnie przeciwdziałała ślizganiu się "przeszkód". Na macie ułożyliśmy "kamienie" w naszym przypadku "siedliska" (nie pamiętam jak to się nazywa) na krzesła z Ikea, filcową serwetę i szal służący za kładkę. Wybór przeszkód może być dowolny- kto co ma ;)
Dzieciaczki zamieniły się w piratów pokonujących drogę po skarb aby nie dotknąć morza. W rękach mieli lunety z kartonów po papierze toaletowym i bawili się świetnie. Później przerobili zabawę w coś swojego i równie radosnego.
Takie zabawy świetnie pomagają się skupić dzieciaczkom w chwilach napadu nudy (lub nadczynności), rozwijają koordynację ruchową, ćwiczą równowagę i wyobraźnię.
A mamy mogą napić się kawki ;)
jak ja to znam :) u nas "hopki" i kocyki mają swoje miejsce i Chłopaki sami z siebie rozkładają tory - szczególnie, gdy na zewnątrz plucha lub gdy zarazki się do nas przytulają ;)
OdpowiedzUsuńgratuluję kreatywnych chłopców! Udanych zabaw i zarazków na wieeelką odległośc zyczę
OdpowiedzUsuń