Bursztynowe słońce zaklęte w purpurze
Uwielbiam śliwki, choć już od dawna nie miałam przyjemności zajadania się nimi bez poszukiwań żyjącego w nich mięska.W tym roku, po przeczytaniu pewnego posta na jednym z moich ulubionych blogów, wyruszyłam na łowy - i zdobyłam! Wspaniałe, bursztynowe serca słodsze niż nie jedne z tegorocznych owoców. Słońca jakoś wydawało sie być tego lata mało- bo nawet kasztany jeszcze wiszą na drzewach.
Ale te owoce z pewnością wyciągnęły z pogodnych dni wszystko co najlepsze.
Przepis pochodzi z bloga Jo "Z widokiem na obelisk" i to właśnie do niej należą prawa autorskie do przepisu.
Polecam Wam zajrzeć do Niej - to zaczarowany kącik!
Tu podaję składniki, resztę przepisu zaczerpnijcie od Niej!
Polecam!
Powidła czekoladowe:
3 kg śliwek węgierek
1 kg cukru (lub mniej, gdy śliwki mocno słodkie)
1-2 laski wanilii (w ubogiej wersji tyle samo torebek waniliowego cukru)
100 g kakao
A na koniec mały backstage - czyli jak to matka-polka tworzy :D
faktycznie udało Ci się uchwycić bursztynowy kolor i te pryzmaty światełka na ostatnim - magiczne ;)
OdpowiedzUsuńP.S. A przepisy chyba nie podlegają ochronie prawem autorskim, więc śmiało czerp bez pytania ;)
Pryzmaty światła to po prostu okno w moich drzwiach wejściowych do mega-mini przedpokoju.
UsuńLubie polecać warte spotkania miejsca a tu był pretekst do tego by zaprosić do Twego kącika.
Ps. Piękne zdjęcie profilowe!
to masz magiczny przedpokój ;), a profilowe Twoje jest piękne, moje to efekt jesienno-przeziębieniowego przygnębienia i próby udowodnienia, że każda kobieta jak się ciut pomaluje i uczesze wygląda nieźle :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńO rany! Dawno nie widziałam równie śliwkowych zdjęć - przecudne - aż pachną! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńA powidła jak pachną i smakują! Mrrrr :)
Zdjęcia są tak przecudne, że słów brak :) A konfitura tak z nich kusi, że zabrałabym najchętniej słoiczek do siebie ;)
OdpowiedzUsuńNie oddam- pożrę i pójdzie mi w biodra! :D hehe :)
Usuńbardzo piekne!
OdpowiedzUsuń