Obrzędy sylwestrowo-Noworoczne po naszemu
Sylwestra spędziliśmy zupełnie po naszemu- czyli w domku, razem z bratnimi duszyczkami u boku :)Domowa pizza, ciepłe piżamki, winko i szampan dla dorosłych.
Nic wielkiego... a tak miło i odświetnie
Gdy umęczone ganiatyką pociechy poszły spać my pożyczyłyśmy kredki i rysowałysmy. Kolorowo i ekspresyjnie- mandale.
Ponoć to działa terapeutycznie- jeśli tak- przyda się :)
W Noworoczny poranek wraz z dziećmi a karteczkach namalowaliśmy nasze marzenia, przyczepiamy do lampionu i pościliśmy w świat.
szkoda ze zapomniałyśmy podpisać, ale jeśli ktoś z Was takowe szczątki lampionu znalazł- mógł być to nasz bo poszedł daaaleko, aż znikł w przestworzach:)
Już trzeci raz puszczamy w niebo nasze marzenia - czyli kolejny miły rodzinny zwyczaj :)
Ciekawią mnie wasze mandale;) poproszę jakieś foto;)
OdpowiedzUsuńFoto nie będzie bo mandale bardzo osobiste. Ja sie tak rozrysowałam ze teoretyczny kształt koła znikł pod maziajami :)))
Usuńleciał wysoko, wysoko, jeśli to był ten, który wieczorem widzieliśmy :):)
OdpowiedzUsuńNo, to musiał lecieć mega wysoko i daleko. Bo nie dość że rano puszczony to leciał na wschód ;)
Usuńsuper lampion! spełniają się marzenia w taki sposób ? :)
OdpowiedzUsuńMuszą sie spełniać! Chociaż potwierdzenia nie mam.
Usuń2 lata temu nie pamiętam o co prosiłam
rok temu balon nie wzniósł się na wyżyny tylko spłonął na pobliskiej Osice wzmagając nasze prośby do nieba o brak pożaru.
I dopiero ten jest taki serio, serio ;)
Dam znać za rok jak poszło
Podejrzewam, że dzieciaki miały mnóstwo frajdy :)
OdpowiedzUsuńDobrze mieć takie swoje, rodzinne tradycje :)
OdpowiedzUsuń