Herve Tullet - Turlututu. A kuku, to ja!

21:53 foto-aktywna szkoła fotografii 0 Comments

Jesteśmy bajkowymi maniakami. Na blogu na razie tego nie widać ale w domu półki ledwo wytrzymują obciążenie i intensywność czytania dzieci ( zwłaszcza Tymka).

Od dłuższego czasu byłam zaintrygowana książkami Herve'a Tulle'a.
Z niecierpliwością czekałam na polską premierę "Naciśnij mnie" aż pewnego dnia uległam i zakupiłam dwie kolejne książki tego autora.


A teraz prosimy by maluchy powtórzyły: "Turlututu. A kuku, to ja! "
Uśmiałam się słysząc jak Tutusiowi plącze się język. Ale dał radę!

Nigdy, ale to nigdy jeszcze nie widziałam aby książka wzbudzała takie emocje. Chłopcy podczas jej czytania przezywali ją całym sobą!
Cieszyli się, chichotali, chowali i z ciekawością wykonywali wszystkie polecenia.
Ostatnie strony gdzie tytułowy bohater rósł przerabialiśmy kilkukrotnie od początku do końca i na odwrót.
Pisków i radosnych podskoków było mnóstwo ( bo tak właśnie moje szczęścia reagują na dobre emocje )

Zapewne zastanawiacie się co takiego ma w sobie ta książka.
Tablet?
Jakiś elektroniczny bajer?
Nie kochani, poczciwe papierowe strony!
Narysowany tam mały kosmita namawia dzieci do wspólnego wykonywania rożnych czynności: malowania, przyciskania, potrząsania książką a na kolejnej stronie zawsze dzieją się czary- następuje interakcja na zachowanie dziecka i nie jednokrotnie rodzica :)

Polecam!

Turlututu. A kuku, to ja! 
Herve Tullet
Wydawnictwo: Babaryba




Ps. Nie jest to wpis sponsorowany

Przeczytaj także:

0 komentarze:

każdy komentarz to dla mnie wielka radość - dziękuję!