Andrzejki z dziećmi

12:17 foto-aktywna szkoła fotografii 2 Comments

Jedni świętują Andrzejki w dniu imienin Andrzeja, inni w wigilię tegoż święta.
My w tym roku zaliczyliśmy się do grupy tych drugich by pokazać Wam nasze pomysły na radosny wieczór :)

Dla nas Andrzejki to powód do wspólnej zabawy dlatego troszkę zmodyfikowaliśmy obrządki, a za rok dodamy kilka nowych zabaw :)

Wieczór zaczęliśmy od przygotowania ciastek. Takich jak JO . Ale przepis oczywiście zmodyfikowałam stwierdzając brak niektórych składników. 
W międzyczasie ( gdy ciasto wylegiwało się w lodówce)  zajęliśmy się zabawami :)

1) pływające lilie spełnionych marzeń

Ten pomysł widziałam wykorzystywany na kilka sposobów i okazji.
Mi przyszło do głowy że idealnie pasuje na Andrzejkową wróżbę .

Z kartki papieru wycinamy "lilię" .
Papier należy złożyć jak na zdjęciu ( w ten sposób składa się go wycinając śnieżynki)  i później wyciąć płatki, pamiętając by kończyły się one gdzieś w połowie długości złożonego papieru bo inaczej będą za krótkie by zamknąć kwiat.
Płatki zaginamy do środka.


W lili zapisujemy lub rysujemy marzenie i zamykamy kwiatek.

Wszystkie kwiatki puszczamy na wodę ( zlew, wanna, miska). Ten, który sie otworzy - te marzenie sie spełni.
Tu mamy gwarancję ze wszystkie dzieci będą zadowolone, chyba że któreś bardzo się postara aby lilia się nie otworzyła :) 



 2) Wyścig butów 

To chyba znają wszyscy. Zbieramy buty uczestników zabawy i ustawiamy jeden za drugim. Gdy mamy już gotowy rządek ostatni but staje na początku. I tak artyleria obuwnicza maszeruje do przodu aż któryś przekroczy próg.
Ten, czyj but to zrobił, niby ma pierwszy wyjść za mąż ( ożenić się ) ale można to interpretować rożnie.

3) Lanie wosku
Tu opisywać nie będę. Wszyscy wiedzą co i jak.
Jesli nie macie w czym roztopić wosku, ja polecam metalową puszke po mleku. Sprawdziła się rewelacyjnie i nie szkoda jej upaprać. 
Zdjęć nie pokażę z tego działania bo asekurowałam dzieci. 

Uwaga! Sprawdza się!
Mi z wosku wyszło coś na kształt kupy ( wybaczcie dosłowność). A już dziś rano, ledwo otworzyłam oko a Tymo wyfajdał mój świeżo wyprany, biały dywan tym, czym uzupełnił pieluchę :)

4) Słodkie obżarstwo
Na koniec obżartuchy, radośnie chichocząc, zajadały ciasteczka z ciepłym mlekiem



Oby więcej takich dni!
czego i Wam życzę :)

Przeczytaj także:

2 komentarze:

  1. Rewelacyjnie i pomysłowo :-) Pomysłowa Mama pozdrawia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki wielkie, chłopcy dobrze się bawili, jeszcze dziś wspominali wczorajszy wieczór :) Pozdrawiam

      Usuń

każdy komentarz to dla mnie wielka radość - dziękuję!