Andrzejki z dziećmi
Jedni świętują Andrzejki w dniu imienin Andrzeja, inni w wigilię tegoż święta.My w tym roku zaliczyliśmy się do grupy tych drugich by pokazać Wam nasze pomysły na radosny wieczór :)
Dla nas Andrzejki to powód do wspólnej zabawy dlatego troszkę zmodyfikowaliśmy obrządki, a za rok dodamy kilka nowych zabaw :)
Wieczór zaczęliśmy od przygotowania ciastek. Takich jak JO . Ale przepis oczywiście zmodyfikowałam stwierdzając brak niektórych składników.
W międzyczasie ( gdy ciasto wylegiwało się w lodówce) zajęliśmy się zabawami :)
1) pływające lilie spełnionych marzeń
Ten pomysł widziałam wykorzystywany na kilka sposobów i okazji.Mi przyszło do głowy że idealnie pasuje na Andrzejkową wróżbę .
Z kartki papieru wycinamy "lilię" .
Papier należy złożyć jak na zdjęciu ( w ten sposób składa się go wycinając śnieżynki) i później wyciąć płatki, pamiętając by kończyły się one gdzieś w połowie długości złożonego papieru bo inaczej będą za krótkie by zamknąć kwiat.
Płatki zaginamy do środka.
W lili zapisujemy lub rysujemy marzenie i zamykamy kwiatek.
Wszystkie kwiatki puszczamy na wodę ( zlew, wanna, miska). Ten, który sie otworzy - te marzenie sie spełni.
Tu mamy gwarancję ze wszystkie dzieci będą zadowolone, chyba że któreś bardzo się postara aby lilia się nie otworzyła :)
2) Wyścig butów
To chyba znają wszyscy. Zbieramy buty uczestników zabawy i ustawiamy jeden za drugim. Gdy mamy już gotowy rządek ostatni but staje na początku. I tak artyleria obuwnicza maszeruje do przodu aż któryś przekroczy próg.Ten, czyj but to zrobił, niby ma pierwszy wyjść za mąż ( ożenić się ) ale można to interpretować rożnie.
3) Lanie wosku
Tu opisywać nie będę. Wszyscy wiedzą co i jak.
Jesli nie macie w czym roztopić wosku, ja polecam metalową puszke po mleku. Sprawdziła się rewelacyjnie i nie szkoda jej upaprać.
Zdjęć nie pokażę z tego działania bo asekurowałam dzieci.
Uwaga! Sprawdza się!
Mi z wosku wyszło coś na kształt kupy ( wybaczcie dosłowność). A już dziś rano, ledwo otworzyłam oko a Tymo wyfajdał mój świeżo wyprany, biały dywan tym, czym uzupełnił pieluchę :)
4) Słodkie obżarstwo
Na koniec obżartuchy, radośnie chichocząc, zajadały ciasteczka z ciepłym mlekiem
Oby więcej takich dni!
czego i Wam życzę :)
Rewelacyjnie i pomysłowo :-) Pomysłowa Mama pozdrawia!
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie, chłopcy dobrze się bawili, jeszcze dziś wspominali wczorajszy wieczór :) Pozdrawiam
Usuń