Jemy co znajdziemy ;)
Najgorszą wiosnę mamy za nami- już wszytko się zieleni a matka natura zaczyna karmić nas słońcem i nowalijkami.Młoda pokrzywka, mniszek lekarski, szczypiorek w doniczce,... długa ta lista.
Powoli przyzwyczajam chłopców do nowych smaków- wiec po spacerowych łowach robili wiosenne masełko
Do niego dodajmy to, co znaleźliśmy w zależności od upodobań i gustów kulinarnych.
Co można łowić przeczytacie w Ziołowym zakątku i u Herbines
Do niego idealnie psuje sok z brzozy który również zebrałam do spróbowania. W ciągu jednej nocy z dwóch gałązek zebraliśmy ponad pół litra płynu.
Mateusz juz całkiem nie źle operuje nożem wiec sam cioł na kawałki witaminki, mieszał z masełkiem i smarował chlebek.
Witaminy C nigdy za wiele, wiec chłopcy postanowili doprawić to wszystko sokiem z cytryny :)
Samego smacznego i zdrowego!
0 komentarze:
każdy komentarz to dla mnie wielka radość - dziękuję!